Redakcja GW w Częstochowie

Ponieważ w artykule "Nie chcę Częstochowy..." została wymieniona
konduktorownia, przeto zabranie głosu uważam za obowiązek.
W pełni popieram oceny Antoniego Gralaka.
Co do samej kondycji kultury u nas, to nie jest dobrze żeby jedna osoba
[prezydent] zarządzał całą tą materią. Powninien być - wzorem innych
tego typu rozwiązań - powołany KOMPETENTNY, czyli mający uznanie
środowisk niezależnych, pełnomocnik prezydenta do spraw kultury.
Nie należy i sam Antoni Gralak tego nie czyni jednym terminem kultura w
Częstochowie obejmować uprzywilejowane urzędowo-instytucjonalne
działania, a z drugiej strony prywatne i oddolne inicjatywy, które też
są najbardziej intesywne, nowe, niezależne i najbardziej wartościowe bo
i nasze.
Nie znaczy to, że w instytucjach nie dzieją się rzeczy mające wartość.
Chodzi o kompletny brak symetrii w traktowaniu jednych i drugich. Nie
może być tak, że grupy społeczne traktuje się jako mające zachowania
rozczeniowe bo chcą pieniędzy publicznych, kiedy instytucje i
zaprzyjaźnione z nimi organizacje obdarowuje się pełnymi garśćmi i
spełnia ich każde życzenie. Robi się to w celu wykluczenia i
pogrzebania świetnych, prestiżowych i oryginalnych w najszerszej skali
inicjatyw oddolnych.
Ten brak symetrii i nieobecność autentycznych konsultacji, a nawet jawna
wrogość wobec ich przejawów [po ingerencję w wewnętrzne sprawy
organizacyjne stowarzyszeń, tu Zachęty], powinna frustrować władze a nie
najlepszych i najbardziej twórczych obywateli miasta.

Piotr Głowacki prezes Konduktorowni Zachęty

P.S. Tekst niepoublikowany w ramach dyskusji przez Gazetę Wyborczą
Częstochowa.
Jak nie ma się wstydu, by w na siłę polemicznej odpowiedzi Gralakowi
Łukasza Wylężałka zamieścić takie rasitowskie, zatem plugawe
stwierdzenie:
"Gdyby ktoś miał pretensje, że pieniądze w mieście są niesprawiedliwie
dzielone, bo np. Gaude Mater ma ich więcej niż Konduktorownia,
próbowałby zaprzeczyć naturalnemu biegowi rzeczy."
odpowiedz Antoniego Gralaka do artykulu Łukasza Wylężałka

Bardzo dziękuję wszystkim za udział w rozmowie i za poparcie, serce rośnie kiedy widzę że są jeszcze ludzie myślący krytycznie. To jest również nasze miasto.
Poważna część naszego życia, więc udawać że jest Ok kiedy widać że nie jest, byłoby akceptacją raka drążącego miejsce w którym żyjemy.
Co do ataku na Łukasza, wydaje się że nie wzięliśmy pod uwagę jego specyficzne poczucia humoru. Po latach kopania się z częstochowskim koniem mógł przestać interesować się miastem, zwłaszcza ze od kilku lat już tu nie mieszka. Można by zadać sobie pytanie dlaczego kiedy mieszkał tu nie zaproponowano mu jakiegokolwiek czynnego udziału w życiu miasta, chociażby przez prowadzenie teatru. Znając jego temperament mogę być przekonany, że wyciągnąłby go z zapaści, w której tkwi od lat. Nigdy nie poproszono go o żadne konsultacje przy radzie miasta, podobnie zresztą jak wielu innych artystów. Dlaczego? Dlatego, że przerasta ich intelektualnie i nie łatwo go skorumpować jakąś nagrodą.
Myślę że lud boży kieruje swój słuszny gniew nie w tym kierunku,
Czy to Łukasz buduje pomniki - koszmarki za nasze pieniądze
Czy to Łukasz jednym podpisem zamyka na "Dekabrystów" kilkadziesiąt klubów pozbawiając dziesiątki ludzi pracy.
A czy to Łukasz może jest winien (po przez nie udzielenie pomocy) zamknięciu "Utopii", która poruszała naszą kulturę, i zrobiła dla miasta więcej niż "Pan Tadeusz ze swoją drużyną nieudaczników" .
Czy to wreszcie wina Łukasza, że za naszą kasę co chwila tworzy się muzea, których nikt nie odwiedza bo i po co, prowadzone są bez pojęcia, a stworzone tylko dla swojaków.
No to może chociaż jest winien żenująco niskiego poziomu Miejskiej Galerii, która jeszcze kilka lat wcześniej miała super ciekawe wystawy pokazywane w innych ośrodkach, ale wtedy tworzona była przez Głowackiego który po prostu na tym się zna.
Nie będę zanudzał, na koniec wyjaśnię fenomen Gaude Mater. Zaprasza się osiem, dziesięć chórów czterdziesto osobowych za ciężką kasę i frekwencja gwarantowana- tylko biletów kilka sprzedanych, ale co tam wór miejskich pieniędzy nie ma dna, denny jest pomysł robienia dużej imprezy w pierwszy weekend maja, kiedy to pierwsze słońce wyciąga ludzkość w plener, ale to już za trudne dla swojaków, a tak przy okazji Noc Kulturalną, którą tak się chwalicie stworzyły młode śliczne panie studentki pod przewodnictwem pana M. Szkopa, którym to pomysł odebrano oraz należną im glorię.
Łukasz jeszcze raz dzięki za wypowiedź (chociaż tak odmienna) jest cenna w czasie kiedy reszta -
ciach głowę w piach
a Tadek
buch sztukę w brzuch.
Antoni Gralak